Odetchnęłam z niechęcią.
Weszłam pod kołdrę tak, aby światłem telefonu nie obudzić śpiącego Harrego.
- ' Śpisz? ' od: Damon
- ' Nie, dlaczego miałabym spać o 3 w nocy? -,- '
- ' Też się zastanawiam. Spotkamy się? '
- ' Pogadamy jak wytrzeźwiejesz.. Jestem u Harrego. '
- ' Jestem w okolicy, po prostu wyjdź przed dom.. '
Harry nadal spał. Miałam coś do stracenia? ...
Wyślizgnęłam się z łóżka najciszej jak tylko potrafiłam i zostając w piżamie zeszłam na dół.
Ubrałam buty i wyszłam przed dom. Noc mimo, że ciepła otulała chłodnym powietrzem.
- Jesteś szybki. - powiedziałam do chłopaka siedzącego na krawężniku zaraz przed domem. Dołączyłam do niego.
- Zaparkowałem kawałek dalej. Widzisz jak się staram? - zaśmiał się
- Tak jakbyś miał po co się starać...
- A nie mam?
- Jeśli chciałeś sobie tylko porozmawiać i dlatego budzisz mnie w środku nocy to ja wracam do łóżka..
- Właściwie to chciałem ci coś zaproponować.
- Co takiego? - zapytałam zdziwiona
- Chcę cię gdzieś zabrać. To będzie jedna z największych imprez.
- Kiedy.?
- W sobotnią noc. Przyjadę o 20.00.
- Dam ci znać czy mi się uda. Czy będę mogła..
- Będę czekać. - puścił mi oczko
- Zimno mi, wracam do domu. - wstałam z miejsca i czekałam aż chłopak zrobi to samo.
- Pozdrów Harrego.. - zaśmiał się
- Pewnie, że go pozdrowię. - użyłam najbardziej sarkastycznego sarkazmu jakiego mogłam i poszłam w kierunku drzwi.
- Damon?! - krzyknęłam za oddalającym się chłopakiem
- tak?
- Przepraszam za Harrego ostatnio..
- W porządku. Trzymaj się..
Wróciłam cała wymarznięta do domu i cicho czmychnęłam do ciepłego łóżka.
Na moje szczęście Harry nadal spał.
Starałam się zasnąć, ale mój mózg nadal analizował propozycję Damona. Czy to będzie w porządku wobec Harrego.? Przecież mógłby iść z nami.. Chociaż nie. To zły pomysł.
Obudziłam się. Harrego nie było obok. Może dlatego, że była prawie 12 w południe..
Wstałam z łóżka, umyłam się i zeszłam na dół.
- Harry... - chłopak siedział w salonie, z papierosem w ręku. On nigdy nie palił...
- Dzień dobry..
- Wszystko w porządku.? - usiadłam obok niego.
- Sama odpowiedz na to pytanie.. - uśmiechnął się do mnie w inny sposób.
- Dlaczego to robisz?
- To mnie odstresowuje. Też coś pewnie o tym wiesz...
- Harry, proszę cię.. Martwię się o ciebie.
- Też się o nas martwię. Nic nie jest w porządku..
- Możemy to przecież naprawić.. - przytuliłam go, kiedy zgasił papierosa.
- Kocham cię.
- Nadal?
- Nigdy nie przestałem..
Co się stało z moim życiem? Co się stało z tobą Vivienne?
- Może wyjdziemy dziś na miasto? - zaproponował przy śniadaniu
- Pewnie, czemu nie. - uśmiechnęłam się
- Podwiozę cię do domu po śniadaniu. Skoczę do chłopaków na chwilę i o 16 się widzimy, tak?
- Tak.
Miałam 2 godziny do ponownego spotkania z Harrym, więc postanowiłam zdrzemnąć się godzinę, bo byłam strasznie nie wyspana.
Nie chętnie, ale wstałam. Wzięłam prysznic, umyłam zęby, doprowadziłam włosy do jakiegoś stanu i ubrałam to:
- To co robimy? - zapytałam kiedy byliśmy już na mieście
- A na co masz ochotę?
- Sama nie wiem..
- To może po prostu pójdźmy gdzieś na lody?
- Zgadzam się.
Po drodze spotkaliśmy jakieś grupki fanów. Stanęłam z boku i czekałam aż Harry zrobi sobie z nimi zdjęcia. Nigdy nie chciałam mieć zdjęć z jego fanami. To takie nie w porządku..
- W najbliższy weekend mam wyjazd do Szwecji.. - oznajmił, kiedy jedliśmy lody.
- Ile cię nie będzie?
- Tylko dwa dni..
- Chyba aż.. - zrobiłam smutną minkę
- Chcesz jechać ze mną?
- Nie mogę tak po prostu jechać do Szwecji...
- Czekaj tu na mnie..
- Będę..
Czas z Harrym minął świetnie. To jeden z tych dobrych dni ostatniego czasu..
Wiem, że go kocham. Ale wiem też, że pójdę na tą imprezę z Damonem.
Co może mi się przecież stać?
__________________________________________________
Wakacje to zdecydowanie zły okres na pisanie, za mało czasu. ;)
25 komentarzy = następny rozdział
~ @MyHeroLarreh