- Harry.. - wyszeptałam cicho
- Odwiozę cię dziś do twojego domu.. - powiedział nie spuszczając wzroku z drogi.
- Zobaczymy się jutro.? - spytałam, kiedy przyciskał mnie do maski samochodu
- Mam jeszcze coś do załatwienia.. Po prostu zadzwonię. - pocałował mnie i wsiadł do auta

Martwiłam się o Harrego, może nie chciał mi tego pokazać, ale widziałam, że cały buzował ze złości...
Starałam się nie obudzić nikogo, więc po prostu przebrałam się w piżamę, zmyłam makijaż i położyłam się do łóżka...
Długo nie umiałam zasnąć, a kiedy to się już stało śniły mi się jakieś straszne sny. Ta noc była najgorszą w moim życiu...
Po obudzeniu od razu zeszłam na dół. Wiedziałam, że nikogo nie będzie, bo mimo, że była niedziela rodzice pracowali a Emma była wolontariuszką w domu dziecka..
Wzięłam cały karton soku pomarańczowego i usiadłam przed TV. Puściłam powtórki jakiś Talent Show i oglądałam rozkoszując się samotnością i smakiem soku, który był wyjątkowo pyszny...
Trochę mi się to znudziło, więc postanowiłam, że się ruszę z domu i skoczę po coś do Starbucks'a.
Pobiegłam na górę, umyłam się i ubrałam to:

Było słoneczne południe, aż miło było gdzieś wyjść. Wsiadłam w pierwszy autobus i pojechałam do centrum, które nie było daleko od mojego domu, ale jestem po prostu zbyt leniwa.
Po kupieniu mojego napoju pokierowałam się na ławkę, która była trochę na uboczu.

Usiadłam, włożyłam słuchawki i puściłam sobie swoją ulubioną muzykę. Z zamkniętymi oczami, rozkoszowałam się kawą.
Nagle ktoś szturchnął moją rękę. Otworzyłam oczy i zobaczyłam Nialla siedzącego obok mnie. Nie powiem, że byłam zadowolona z jego obecności...
- Cześć Viv.. - powiedział kiedy wyjęłam słuchawki z uszu
- Cześć..
- Słuchaj.. Jest mi naprawdę przykro, że tak wyszło...
- Wiem. Masz szczęście, że wszystko skończyło się dobrze... - powiedziałam z lekkim wyrzutem
- Naprawdę przepraszam...
- Nie ma sprawy.. Ale teraz mi wybacz, bo jestem umówiona z Harrym. - skłamałam
- Spoko, podwieźć cię.? - zaproponował z nadzieją
- Nie trzeba, dziękuję.. - uśmiechnęłam się i odeszłam
Nie chciało mi się dziś rozmawiać z Niallem.. W prawdzie Harry miał zadzwonić, ale postanowiłam, że go odwiedzę...
Autobus zawiózł mnie na dzielnicę Harrego, więc chwilę później byłam pod domem mojego chłopaka.
Zapukałam.
- Wejść.! - usłyszałam głos Harrego, więc zrobiłam jak powiedział.
- Harry co ci się... - zastygłam kiedy zobaczyłam chłopaka, leżącego na kanapie z podbitym okiem, rozciętą wargą i łukiem brwiowym.
- Viv, miałaś czekać aż zadzwonię... - powiedział wyraźnie zawiedziony moją obecnością..
- Skarbie.. - podeszłam do niego ze łzami w oczach
- Nie płacz, kochanie.. Nie boli.. - chciał mnie pocieszyć, choć powinno być raczej na odwrót
- Kto ci to zrobił.?
- Wróciłem wczoraj do klubu.. I.. spokojnie, on cię już nigdy nie skrzywdzi..
- Harry..
- Oni mieli przewagę, ale już wszystko dobrze.. - uśmiechnął się
- Nic nie jest dobrze. Przeze mnie cierpisz...
- Nie przez ciebie tylko dla ciebie.. Viv, zawsze cię obronię... - podniósł moja rękę i pocałował ją na tyle delikatnie a na ile pozwoliła mu rana na wardze...
_________________________________________________
Przepraszam, że długo nie było rozdziału. :c Postaram się dodawać najszybciej jak się da. <3
25 komentarzy = następny rozdział
@MyHeroLarreh