wtorek, 19 marca 2013

Rozdział 5

- Mamy.. Nie możesz mnie tak po prostu unikać. - powiedział
- To patrz.. - poszłam w kierunku wyjścia
- Po prostu powiedz mi prawdę a nie wciskaj kity, że mnie nie lubisz - powiedział zastawiając mi drogę
- Nie mogę..
- Możesz, tylko nie chcesz..
- Myślisz, że to takie łatwe.? - łzy napłynęły mi do oczu
- Wiem, ale muszę znać prawdę... - powiedział ciszej
- Nie chcę tego mówić tutaj..
- To jedziemy do mnie, chodź. - pokierował mnie do swojego auta

                       

Całą drogę zastanawiałam się na tym jak powiedzieć Harry'emu prawdę, to wcale nie było takie proste...

Usiedliśmy w przytulnym salonie. Jego dom był bardzo nowoczesny i panował w nim idealny porządek.

- Napijesz się czegoś.? - spytał
- Nie, chcę już mieć to za sobą... - odparłam po chwili 
- To słucham..
- Może zacznijmy od tego czy wiesz co to Stwardnienie Rozsiane.?
- Wiem, mój dziadek na to chorował, ale ty chyba, nie..
- Tak..
W pomieszczeniu zapadła cisza.
- Przepraszam.. - powiedział Harry, widać, że poczuł się niezręcznie
- Ale ty chyba jeszcze nie rozumiesz o co mi chodzi..
- Mów dalej, w takim razie..
- Mój lekarz twierdzi, że przy lekach, które zażywam, moja choroba nie jest dla mnie groźna na tą chwilę, ale to nie zmienia faktu, że nie chcę cię zranić..
- W jaki sposób miałabyś to zrobić.? - spytał 
- Nie chciałam żebyś się angażował w naszą znajomość, bo to, że mój stan jest dobry teraz, nie znaczy, że za miesiąc będzie tak samo, chyba wiesz o czym mówię.. - powiedziałam na skraju wytrzymałości od płaczu
- Dlatego udawałaś, że mnie nie lubisz.?
- Szczerze.? Nigdy za tobą nie przepadałam, nigdy nie lubiłam takich słodkich chłopaczków, ale poznałam cię trochę i to się zmieniło..
- Chcę, żebyś wiedziała, że twoja choroba mi nie przeszkadza, mogę ci pomóc i być przy tobie..
- W ten sposób, będziesz cierpieć kiedy mnie zabraknie..
- Mówisz tak jakbyś miała jutro umrzeć, a dożyjesz późnej starości, rozumiesz.? Nie zostawisz nas za wcześnie, nie martw się o to i nie mów tak..
- Chcę jak najlepiej dla ciebie.. Lepiej, że już wiesz o wszystkim.. - Harry obdarzył mnie uściskiem.

          

Ulżyło mi kiedy Harry dowiedział się prawdy, może w ten sposób da mi więcej spokoju, a może i wręcz przeciwnie..

- No w końcu jesteś.! - krzyknęła Em, kiedy weszłam do domu
- Byłam u Harrego, zna już prawdę...
- Po raz pierwszy powiedziałaś o tym komuś na tyle obcemu..
- Wiem, jakoś mu zaufałam..
- Głodna.? 
- Bardzo.!

Po kolacji poszłam spać. Te dzisiejsze emocje strasznie mnie zmęczyły... Tak dobrze, że jutro sobota..

Obudził mnie sms.
- "Cześć księżniczko, może wpadniesz do nas dziś na próbę.?" 
od: Harry
- "Nie chce mi się. :D" - odpowiedziałam
- "No proszę, będzie przecież Josh, ucieszy się."
- "O której.?"
- "Będę po ciebie o 12. xx"

Dlaczego znów się zgodziłam.? Muszę nad sobą popracować..

- Dzień Dobry.! - krzyknęłam do mamy i Em, które krzątały się po kuchni
- No cześć, coś się stało.? - spytała Em
- Nie, a czemu.?
- Jesteś taka radosna.. - powiedziała mama
- A no jestem, tak bez powodu..
- Jasne, jasne..
- Gdzie tata.? - zmieniłam temat
- Musiał pojechać do wujka Georga, pomóc mu w czymś..
- Nie gadaj tylko jedz. - powiedziała mama i podała mi talerz

O 11 musiałam iść się przygotować, więc ubrałam to: 

                     

Miałam idealne wyczucie czasu, bo kiedy wyszłam przed dom, akurat podjechał po mnie Harry..
- No cześć. - powiedziałam wsiadając do samochodu
__________________________________________________

Podoba się.? :)

12 komentarzy = następny rozdział

mój tt. @LarryIsMyHeroo

poniedziałek, 18 marca 2013

Rozdział 4

Ten rozdział dedykuję mojemu ziomalowi Danucie, za zgodę na pożyczenie imienia swojej siostrzenicy Vivienne. :)

Wcale nie miałam ochoty na spacer, ale wychodząc od Josha odczułam w pewnym rodzaju samotność, to nie było fajne.
"Bądź za 20 minut w Hyde Parku." do: Harry

Idąc po wiecznie zatłoczonych ulicach Londynu, zaczęłam zastanawiać się nad sensem spotkania z Harrym, przecież miałam to skończyć. Dlaczego muszę być aż tak uległa..

                    

- Cześć. - powiedział chłopak kiedy podeszłam do niego. Czekał punktualnie przed bramą parku.
- Hej..
Szliśmy w ciszy przez alejki parku, to było trochę niezręczne.

- Jak ci minął dzień.? - spytałam w pewnym momencie
- yy, dobrze, dziękuję. A Tobie.?
- Znasz to uczucie, kiedy uświadamiasz sobie, że jesteś zupełnie sam.? - spytałam nagle
- Znam bardzo dobrze, ale.. chyba nie chcesz mi powiedzieć, że ty coś takiego czujesz.?
- Jak widać nie wiesz o mnie wszystkiego..
- Możesz mi powiedzieć o co chodzi, zaufaj mi..
...
- Wiesz, że zawsze Ci zazdrościłam.?
- Ty mi.? ahahaha. - zaśmiał się chłopak - Czego takiego.?
- Wszystkiego.. Tobie udało się spełnić swoje marzenie, masz przy sobie świetnych przyjaciół, wszystko ci wychodzi..
- Tak jak tobie..
- Przestań, jestem beznadziejna.. Mam tyle możliwości a nie umiem ich wykorzystać, jestem taka słaba..
- Mogę ci pomóc. Pamiętaj, że jestem z tobą.. - po tych słowach, Harry mnie mocno przytulił.
To nie powinno się zdarzyć, więc go odepchnęłam.

- Nie znasz mnie okey.? I nigdy nie poznasz.. - krzyknęłam do niego i pobiegłam w kierunku wyjścia
- Viv, co się stało.? - spytał kiedy mnie złapał
- Odczep się ode mnie.. Nie powinnam się zgodzić na kino, i na nic innego związanego z tobą.. - krzyczałam
- Naprawdę tak myślisz.?
- Tak, nie lubię cię i to się nie zmieni. - odeszłam, zostawiając go tam samego z sobą.

Może nie powinnam być tak ostra, ale musiałam coś zrobić, wszystko szło tak szybko..
Nie powinniśmy się nawet przyjaźnić, ale on by tego nie zrozumiał.
Nie chciałam go krzywdzić moją obecnością a skrzywdziłam go słowami. Czułam się okropnie..

             

Weszłam do domu i szybko pobiegłam do siebie na górę.
Położyłam się na łóżku i myślałam nad tym, dlaczego zawsze wszystko muszę psuć..
Wiedziałam, że powód dla którego tak potraktowałam Harrego, nie jest moją winą, ale mogłam być milsza..

Poszłam wziąć prysznic, musiałam zmyć z siebie złą energię. Kiedy wróciłam miałam 13 nieodebranych połączeń od Harrego.
Wyłączyłam telefon i poszłam spać. Może przyśni mi się rozwiązanie moich problemów..

Przez kolejne 3 dni Harry próbował się ze mną kontaktować, na daremno. Nie rozmawiałam z Joshem, bo wiedziałam, że będzie pytać o Harrego. Została mi tylko Emma.

W piątkowy poranek ubrałam to:

                   

I w pośpiechu wyszłam do szkoły.
"Nie czekajcie na mnie z kolacją." - napisałam do Em i weszłam do szkoły. Na szczęście dziś miałam tylko 3 godziny zajęć.

- Musimy pogadać. - usłyszałam kiedy kupowałam kawę w automacie. Ten znajomy głos przyprawił mnie o dreszcze.
- Nie mamy o czym.. - odpowiedziałam obojętnie.
...
__________________________________________________

Mam nadzieję, że się podoba. :)

10 komentarzy = następny rozdział


niedziela, 17 marca 2013

Rozdział 3

- O Boże Święty.! Widziałam to, widziałam.! - krzyknęła do mnie Em, kiedy tylko weszłam do domu.
- Co widziałaś.?
- Pocałował Cię, no Harry, on Cię pocałował.! - krzyczała z przejęciem i biegała dookoła mnie.
- Uspokój się kobieto.! - krzyknęłam - Po pierwsze, to tylko w policzek, a po drugie to nic takiego. - wytłumaczyłam
- Ale sam fakt, że mu pozwoliłaś już coś znaczy
- Wcale nie jest taki zły. Jest okey, jak przyjaciel. 
- ahahaha, jeszcze.. - powiedziała Em i poszła do swojego pokoju.

                    

Wzięłam prysznic, przebrałam się w ciepłą piżamkę i położyłam się do łóżka z laptopem.
Zauważyłam, że Harry zaobserwował mnie na twitterze, ale skąd on go miał.? Ahh, ten Josh..
Chwilę temu loczek zatweetował:
' Dziękuję za wspaniały wieczór. Mam nadzieję, że szybko to powtórzymy. xx @Viveinne '
Ten tweet wywołam u mnie radość, choć sama nie wiem czemu. To powinno się skończyć, a nawet nie powinno się zaczynać..
Odłożyłam laptop i poszłam spać, w końcu jutro szkoła..

                      

*dryń - dryń - dryń* - dźwięk budzika i znowu ta normalna rzeczywistość..
Nie chętnie wstałam o 6 rano i poszłam do łazienki. Wzięłam prysznic, zrobiłam lekki makijaż i ubrałam to:

                              

- Cześć siostra. - powiedziała Emma, kiedy zeszłam na dół
- Dzień dobry.
- O której będziesz dziś w domu.?
- Planuję być o 16, ale może wpadnę do Josha
- Okeey, ja wychodzę. Do potem. - powiedziała i dała mi całusa w policzek
- No pa. - pożegnałam siostrę

Nadszedł czas kiedy i ja powinnam wyjść do szkoły. Wzięłam plecak i wyszłam z domu.
- No cześć. - zaskoczył mnie głos z tyłu
- Harry.? Co ty tu robisz.? - spytałam zdziwiona kiedy go ujrzałam
- Tak sobie pomyślałem, że może mógłbym cię podwieźć do szkoły.
- Chyba nie ma takiej potrzeby..
- No zgódź się, co ci szkodzi.. - prosił
- Niech ci będzie.. - powiedziałam i wsiadłam do Range Rovera

- Odebrać cię ze szkoły.? - spytał na parkingu
- Nie dzięki, idę potem do Josha
- Ale jakby coś to dzwoń
- Masz to jak w banku.. - powiedziałam i chciałam wysiąść
- Ekhem.. Może mała nagroda.? - nastawił policzek
- Muszę już iść, dzięki za wszystko, pa.. - powiedziałam szybko i uciekłam do szkoły

Zupełnie dziś nie miałam ochoty na naukę, ale na sztuce narysowałam obrazek, i postanowiłam dać go Joshowi, więc po zajęciach poszłam do jego domu.

- Cześć skarbie. - powiedział otwierając drzwi
- No siema. - pocałowałam go w policzek
- Co tam.? Jak z Harrym.?
- Genialnie.. Dzięki za zdradzenie mojego twittera..
- Ahh, nie ma za co, tak ładnie mnie prosił..
- Nie ważne.. Mam coś dla ciebie.. - powiedziałam i podałam mu obrazek.


- Boże jakie piękne.. dziękuję..
- Wiem, że kochasz Paryż, więc pomyślałam o Tobie..
- Dziękuję, naprawdę.. - powiedział i mnie uściskał

Pogadałam jeszcze godzinę z Joshem i wyszłam do domu o 17.
Dostałam sms'a:
'Masz ochotę na spacer.? x' od: Harry
...
_____________________________________________________

Jeśli czytacie to piszcie swoją opinię, bo to mnie motywuje do pisania następnych rozdziałów. :)

10 komentarzy = następny rozdział








sobota, 16 marca 2013

Rozdział 2

- Przepraszam.. - powiedział chłopak z zielonymi oczami
- Nie ważne.. - powiedziałam i odeszłam szybko.
- Hey, czekaj.! To naprawdę nie chcący..
- Wybaczam, czy teraz możesz mnie zostawić.?
- Tak. yy.. jestem... 
- Wiem kim jesteś..
- To w czym problem.? - spytał zdziwiony chłopak
- Nie jestem twoją fanką.
- Zdążyłem zauważyć.. A czemu nie chcesz ze mną porozmawiać.?
- Nie lubię Cię, wybacz.. - powiedziałam i chciałam odejść
- Nawet mnie nie znasz.. - powiedział, torując mi drogę
- I lepiej niech tak zostanie..
- Daj mi szansę..
- A konkretniej.?
- Pójdź jutro ze mną do kina, tak po prostu..
- Jakbym nie miała ciekawszych zajęć..
- Jeśli mnie nie polubisz, dam ci spokój.
- Kuszące... 
- Będę o 17. - powiedział i mrugnął do mnie
- Nie wiesz gdzie mieszkam.
- O właśnie, dasz mi swój numer.?
- Daj telefon. - wzięłam urządzenie i wpisałam swój numer
- Vivienne.? Ładne imię..
- Po prostu Viv i dziękuję.. - powiedziałam i odeszłam
- Do jutra - krzyknął za mną chłopak



- Co to było to przed chwilą.? - spytała Emma podchodząc do mnie
- Co.?
- Rozmawiałaś z Harrym. Z Harrym z One Direction.!
- No i co w związku z tym.? Wiesz, że go nie lubię.
- Ale ja go lubię.!
- Idę z nim jutro do kina.
- ahahah, Co.?!
- Powiedział, że jak z nim pójdę to się ode mnie odczepi.
- Jesteś najdziwniejszą osoba jaką znam..

Całą noc przetańczyłam z Emmą, Joshem i ludźmi których nawet nie znam. Świetnie się bawiłam.
Ani razu nie widziałam nigdzie Harrego, to też było piękne.

- Jak się bawisz.? - spytał Josh kiedy wyszłam na taras
- To jedna z najlepszych imprez w moim życiu.!
- Cieszę się. Wszystko w porządku.? Wyglądasz dziwnie..
- Słuchaj, jaki jest ten cały Harry.?
- Nie wierzę...
- Co.?
- Ty Vivienne Benson zapytałaś się o coś związanego z 1D.?
- HA HA HA.
- Harry jest świetny. Jeden z najlepszych ludzi pod słońcem.
- To fajnie..
- Co jest.? 
- Nic, tak tylko idę z nim jutro do kina..
- ahahahaha, zapłacił ci za to.?
- Groził mi. - zaśmiałam się
- Nie zmarnuj tego, on nie bierze byle kogo.
- Wolałabym być byle kim..
- Polubisz go, ale uważaj, bo on jest strasznie wrażliwy.
- Umówiłam się z lalusiem.?
- ahahaha, nie przesadzaj, będzie dobrze.. - powiedział i mnie uściskał

Rano, a właściwie o 12, obudził mnie dźwięk sms'a. Zaspanym wzrokiem próbowałam przeczytać wiadomość:
"Mam nadzieję, że Cię nie obudziłem i, że kino jest nadal aktualne. :) Wyślij mi twój adres. Do zobaczenia. ~ Harry. xx "

Też sobie wybrał godzinę.. - pomyślałam i wstałam z łóżka.

- Co tak ładnie pachnie.? - spytałam wchodząc do kuchni
- A no naleśniki. - powiedziała Em
- Jesteś najlepsza. - uściskałam siostrę
- Wiem, wiem.. O której wychodzisz z Harrym.?
- O 17.. Szkoda, że nie jesteśmy bliźniaczkami, bo byś poszła za mnie..
- Ojj, szkoda.. 

Po śniadaniu ogarnęłyśmy trochę dom i oglądałyśmy TV.

Po 16, poszłam wziąć prysznic i się przygotować. Ubrałam to:


- Viva.! - krzyknęła do mnie Em
- Już idę.. - powiedziałam i zeszłam na dół
- Harry stoi pod domem. 
- Okey.. No to idę.. 
- Powodzenia i baw się dobrze. - uściskała mnie 
- Taa..

- Cześć, ładnie wyglądasz. - powiedział chłopak



- Dziękuję..
- Na jaki film chcesz pójść.?
- Obojętnie.. Może na 'Zmierzch'.?
- Pewnie, lubię ten film.

W trakcie filmu czułam się niekomfortowo, bo Harry cały czas się na mnie patrzył. Widać było, że się denerwuje..

- Dobry film, nie sądzisz.? - spytał kiedy wychodziliśmy z sali
- Tak, podobał mi się.
- Co powiesz na gorącą czekoladę.?
- Chętnie bym się napiła.
- To w drogę.!

Harry był bardzo dżentelmeński, podobało mi się to.

- Możesz opowiedzieć mi coś o sobie.? - spytał przy stoliku w Starbucks'ie
- A co chcesz wiedzieć.?
- Czym się interesujesz, jakie masz plany, skąd znasz Josha.?
- Interesuje mnie sztuka, kocham rysować i malować. W przyszłości chciałabym żyć z malarstwa, ale to chyba nie możliwe, więc może robiłabym rysunki w jakiejś firmie, nie wiem.. A Josha znam od dzieciństwa. Ja i on pochodzimy z Bournemouth, on wyjechał stamtąd do  Leicetershire, kiedy miał 10 lat, a teraz jesteśmy tu w Londynie.
- Jesteś bardzo ambitna.. I to świetnie, że ty i Josh możecie teraz być tak blisko.
- To prawda, on jest dla mnie bardzo ważny.. Wiesz, chyba już muszę wracać do domu..
- Okey, odwiozę cię.


- Dziękuję za miło spędzony czas, jesteś naprawdę świetną dziewczyną. - powiedział Harry
- Ja też się całkiem dobrze bawiłam, możemy to kiedyś powtórzyć.?
- ahaha, no pewnie. - powiedział z radością
- No to ten, do kiedyś tam.. 
- Pa Viv. - powiedział i pocałował mnie w policzek
- Nie zapędzaj się chłopcze.. - zaśmiałam się - Pa Harry..
...
__________________________________________________

Proszę piszcie swoje opinie, bo nie wiem czy mam dalej pisać. :c

10 komentarzy = następny rozdział







Rozdział 1

Zastanawialiście się czasem nad odpowiedziami do trudnych pytań.? Ja często. Czym jest wszechświat.? Jak daleko sięga.? Jak małym ziarenkiem jesteśmy wobec niego.? Albo czym są marzenia.? Jak je spełnić.? Dlaczego życie trwa tak krótko.? Dlaczego jest niesprawiedliwe.? Nie wiem do dziś. 

Próbując odnaleźć moje prawdziwe 'ja' trafiłam tutaj do Londynu. Z małego miasteczka na południu Anglii, ja wraz z moją rodziną przeprowadziliśmy się tutaj 2 lata temu, kiedy miałam wybrać swoją szkołę. Wybrałam Royal Academy of Arts, jest to królewska akademia w Burlington House w Londynie. 
Rodzice muszą we mnie bardzo wierzyć, że zgodzili się zostawić wszystko i jechać ze mną do Londynu, jestem im za to wdzięczna.

- Viv, wstawaj.! - powiedział głos, który przerwał mój sen
- Nie.
- Wstawaj śpiochu.! - ah tak, to moja siostra Emma, tylko ona skacze mi po łóżku o 8 rano w sobotę.
- Co ci się dzieje.?
- Dzwonił Josh..
- Do ciebie.?
- Nie, do ciebie, ale ja odebrałam
- No i co mówił.? - spytałam z zaciekawieniem
- Powiedział, że...
- Że....
- No, że....
- Kurde Em, gadaj.!
- No powiedział, że dziś robi imprezę i mamy przyjść - powiedziała w końcu moja siostrzyczka
- To świetnie, ale czemu budzisz mnie tak wcześnie.?
- Bo jedziemy do Centrum kupić jakieś ciuszki. No heloł.?!
- ahaha, dobra, dobra.. już wstaję..

Wstałam z ciepłego łóżka i zaczęłam się przygotowywać do wyjścia na miasto. Ubrałam to:


Razem z Em szybko zjadłyśmy śniadanie i wyszłyśmy z domu.
- Na którą mamy być u Josha.? - spytałam
- Na 20, mamy dużo czasu
- Świetnie, tak dawno nie byłyśmy razem na imprezie..
- Bo ty zawsze jesteś zajęta.. - powiedziała moja siostra
- Oj nie przesadzaj..

W trakcie poszukiwań wstąpiłyśmy do Starbucks'a na kawę i szłyśmy dalej.
Tyle pięknych ubrań a tak mało pieniędzy.. 

No cóż, po zakupach wróciłyśmy do domu. Było po 15.
- Viv, co jemy.?
- Nie wiem, a mama nic nam nie zostawiła.?
- Coś tam jest, ale może lepiej zamówimy pizze.?
- Zgadzam się..
- Jutro będziemy musiały tu coś ogarnąć, bo rodzice wracają w poniedziałek rano.. - powiedziała Emma

- Masz rację, nie lubię tego, że na weekend muszą wyjeżdżać do pracy, bo wtedy mu musimy tyle sprzątać..

Usłyszałam dźwięk mojego telefonu. To Josh.
- No siemano - powiedziała odbierając
- No siema, jak tam.?
- Jest okey, impreza nadal aktualna.?
- No pewnie, właśnie dzwonię żeby się upewnić czy będziecie.
- Będziemy, będziemy. - powiedziałam
- To świetnie, do zobaczenia
- No pa. - powiedziałam i rozłączyłam się

O 19 postanowiłam zacząć się szykować. Wzięłam prysznic, wyprostowałam włosy i ubrałam nowy strój: 


- Em, jesteś już gotowa.? - krzyknęłam do siostry
- Tak, już schodzę.!

Równo o 20 byłyśmy pod drzwiami Josha.
- Witajcie, panienki.! - powiedział gospodarz otwierając drzwi.
Impreza już trwała, a muzyka była tak głośna.
- Cześć, skarbie. - przywitałam się z przyjacielem
- Cześć, Josh. - powiedziała Emma
- Rozgośćcie się, dziewczyny.

- Nie podejrzewałam, że będzie tu tyle osób.! - powiedziała Em
- Szczerze.? Ja też..
- Jest świetnie.!
- Tak, idę się napić, chcesz też.?
- Nie, ja idę tańczyć.!
- Okeey..

Podchodząc do barku ktoś na mnie wpadł.
- Uważaj jak łazisz.! - krzyknęłam
- Przepraszam.. - powiedział chłopak z zielonymi oczami
...
_____________________________________________________


Mam nadzieję, że opowiadanie się wam spodoba. :)

7 komentarzy = następny rozdział

Mój tt. @LarryIsMyHeroo