środa, 26 czerwca 2013

Rozdział 21

Zaskoczyło mnie to, że ktoś chciał mnie narysować. Szczególnie, że ktoś taki jak Damon. 

- To jest piękne.. - stwierdziłam wpatrując się w jego rysunek
- Ale nie odzwierciedla twojej urody.. - uśmiechnął się.
Dźwięk sms'a przerwał nam rozmowę.

'Viv, gdzie jesteś.?' od: Harry

Nie odpisałam mu. Szybko schowałam telefon, próbując ukryć złość i zażenowanie na mojej twarzy.

- Powinnaś mu odpisać... - odezwał się po tym jak chwilę się we mnie wpatrywał.
Spojrzałam na niego pytająco.
- No twojemu chłopakowi.. - dodał po chwili 
- Czyli wiesz, że.. - zaczęłam, ale mi przerwał
- Wiem, czyją dziewczyną jesteś... - po tych słowach spuściłam wzrok w ziemię, to trochę krępujące..
- Trochę mnie to dziwi.. - dodał
- Co takiego.? 
- To, że masz takiego chłopaka a siedzisz tu ze mną.. Musiało być ostro, skoro nawet mu nie odpisujesz.. 
- Po prostu mnie wkurzył.. Jest tak cholernie zazdrosny.. - wyjaśniłam ze złością
- Czy on wie, że jesteś tu ze mną.? 
- Może się jedynie domyślać.. 

Nasz dialog przerwał dźwięk tym razem jego telefonu. Nie widziałam treści, ale po przeczytaniu chłopak głośno wzdychnął. Chyba nie był zadowolony zawartością wiadomości...

- Przepraszam, muszę coś załatwić.. - powiedział z żalem
- Rozumiem.. eh, może mogłabym ci potowarzyszyć.? - spytałam ostrożnie i z powagą
- Nie powinnaś... 
- Ale ja chcę..
- Możesz mieć przez to kłopoty.. To nie dla ciebie..
- Nie masz wyjścia, jadę z tobą...
- Pójdę za to do piekła.. - zaśmiał się

                                 

Damon zaprowadził mnie do swojego samochodu. Nie wiem co wtedy myślałam. Od razu wyjaśnię, że nie miałam złego zamiaru, nie chciałam po prostu wracać do domu...

- Będziesz ostrożna.? - spytał nie spuszczając wzroku z jezdni
- Będę.. - co miał na myśli.?

Jechaliśmy na przedmieścia.. Czym dalej tym więcej miałam obaw, okolica nie robiła się zbyt przyjemna..
Zaparkowaliśmy pod jakąś opuszczoną fabryką. Choć nie była opuszczona zupełnie.. Z wewnątrz dochodziła muzyka, wszędzie kręcili się jacyś nieprzyjemni ludzie..

- Gotowa.? - zapytał widząc przerażenie w moich oczach - skinęłam głową na tak.
- Trzymaj się blisko mnie, zrobię to co mam zrobić i spierdalamy stąd, obiecuję.. 

Wysiedliśmy z auta, Damon wyjął torbę z bagażnika i ruszyliśmy do środka strasznego budynku.
Wszędzie, w każdym kącie byli ludzie.. Ćpali, pili lub zabawiali się w inny sposób. Starałam się nie patrzeć na boki tylko iść przed siebie, ale mimo to mogłam odczuć wzroki tych wszystkich ludzi na sobie..

Stanęliśmy przy jednym z okien, jeśli oknem to można nazwać.. To chyba było umówione miejsce..

- Spokojnie - powiedział zmieszany i wyciągnął telefon. Zaczął dzwonić

- Gdzie jesteś.? - powiedział do swojego rozmówcy
...
- Nie obchodzi mnie to, masz 3 minuty.. - rozłączył się

Nie odzywałam się. W końcu podszedł do nas mężczyzna. Miał może 20 kilka lat. Nie wyglądał przyjemnie...

- Dzisiaj z obstawą.? - mężczyzna spojrzał na mnie ze swoim ohydnym uśmieszkiem
- Odwal się Scott.. Bierz to co masz brać.. - Damon otworzył torbę, wyjął z niej przeźroczystą torebkę z białym proszkiem i podał Scottowi, tak chyba miał na imię.. Serce zaczęło mi bić mocniej.

                                    

- Mało.. - powiedział mężczyzna trzymając w ręce torebkę
- Jak chcesz więcej, chce widzieć pieniądze... - Scott zaczął się śmiać. - Idziemy, Viv..

Szliśmy bardzo szybko, nie umiałam pozbierać myśli co mam sądzić o tym co stało się chwilę temu..
To było jak z jakiegoś filmu, zupełnie nie realne..

Wsiedliśmy do auta i i z piskiem opon odjechaliśmy spod starego budynku. W aucie panowała cisza.

- Nie powiedziałeś mi.. - zaczęłam cicho, patrząc przed siebie słysząc tylko jego ciężki oddech
- Chyba nie ma się czym chwalić... Ostrzegałem.. - zapadła cisza

- Czym dillujesz.? - spytałam w pewnym momencie, Damon odwrócił na chwilę wzrok na mnie, ale po chwili wrócił na jezdnię
- Wszystkim.. - odparł cicho
- Oświeć mnie..
- Marihuana, Stymulanty, Kokaina i Crack, LSD, Meksalina, Psylocybina, Heroina.. - wymieniał
- Dobra, rozumiem.. - przerwałam mu
- Chciałaś wiedzieć... - znów zapadła cisza

Staliśmy już pod moim domem, ale nie zamierzałam wysiąść.

- Ty tego nie bierzesz, prawda.? - spytałam, wzdychnął głośno
- Już nie.. raczej nie..
- Raczej.? 
- Wiem, że to syf, ale.. ale czasem muszę.. Na chwilę odrywa od problemów, tylko że są większe skutki.. To nie wyjście, wiem.. - w tym momencie był taki bezbronny, niczym mały szczeniaczek..
- Pokaż mi jak to się robi... - powiedziałam cicho
- Co.?
- Chciałabym zapalić Marihuanę..
- Musiałbym być idiotą, żeby ci to pokazać... - stwierdził
- Proszę..
- Dobra.. Robimy tak. Dam ci jedną torebkę i jeśli do jutro nie zeżre cię poczucie winy za posiadanie, pokażę ci.. 
- Zgoda.. - wzdychnął i podał mi torebkę z nieco zieloną zawartością
- Do jutra.. - wysiadłam z auta i weszłam do domu, a Damon odjechał.

Sama nie mogłam uwierzyć co robię. Nie powinnam się tak zachowywać. Zaczęłam płakać. Tak po prostu.. To chyba przez to, że mój mały móżdżek nie mógł pomieścić dzisiejszych wydarzeń..
Miałam kompletny mętlik w głowie. Czy Damon może być niebezpieczny.? Mam go teraz zostawić.? A co z Harrym.? Starałam znaleźć odpowiedzi..

Napisałam do Harrego:
'Proszę, przyjedź do mnie' ...

Minęło może 10 minut kiedy usłyszałam dzwonek do drzwi. Wstałam i poszłam otworzyć.

- Jestem.. - zobaczyłam Harrego za moimi drzwiami, od razu go przytuliłam..

                      

- Przepraszam, skarbie...
- Wszystko w porządku.? - spytał zaskoczony
- Po prostu tęskniłam..
- Bałem się o ciebie.. Następnym razem wmontuje ci GPS'a, żebym wiedział gdzie jesteś.. - zaśmialiśmy się
- Płakałaś.? - dodał po chwili
- Nie..
- Ktoś cię skrzywdził.? 
- Jest w porządku, Harry... - upewniłam go. Nie miałam zamiaru opowiadać mu co dzisiaj przeżyłam..

- Jesteś najlepszym chłopakiem na świecie, wiesz.?
- Wiem.. - uśmiechnął się
- Taki skromny i w ogóle.. - sarkazm
- Zapomniałaś dodać, że jestem zabójczo przystojny. - zaśmiał się
- Mogę dziś spać u ciebie.? 
- To będzie dla mnie zaszczyt.. - pocałował mnie w policzek

Zabrałam ze sobą potrzebne rzeczy i pojechaliśmy do Harrego oglądać film.

- Mogę zadać ci pytanie.? 
- Pewnie.. - odpowiedział
_________________________________________________

Wiem, że akcja jest trochę dziwna, ale próbuję przejść do konkretnych wydarzeń. ;3

25 komentarzy = następny rozdział
(co nie znaczy, że jak jedna osoba doda 7 anonimów to się będzie liczyć. :c)

Możecie podawać swoje tt jeśli chcecie być informowani o rozdziałach. ;3

~ @MyHeroLarreh

33 komentarze:

  1. Jaki zajebisty, szczerze ci powiem, że od wczoraj czytam twojego bloga, ale nigdy nie miałam takiego fixa na punkcie opowiadanai, co chwile patrze, czy nie dodałaś czegoś ! <3333 Cudo *.*

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny rozdział,next>>>>
    @_Lizilez_

    OdpowiedzUsuń
  3. Kocham twoje opowiadanie,kocham.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ohoho jaka zajebista akcja *O*

    OdpowiedzUsuń
  5. jej taka akcja że trudno ogarnąć :P czekam na kolejne rozdziały

    OdpowiedzUsuń
  6. nie podoba mi się twój styl pisania.
    To troche żenujace kiedy piszesz kropkę przed znakiem zapytania,
    to kompromituje i odpycha, aż nie chce się zbytnio czytać,
    przepraszam.
    Treść jest okej, ale popracuj nad stylem (:

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozumiem, może ci to przeszkadzać.. Jakoś się tak przyzwyczaiłam, wiem, że to nie jest poprawnie stylistycznie, ale lubię tak pisać. Może w opowiadaniu przestanę to robić tylko ze względu na czytelników. :)

      Usuń
    2. KIDY NAP;ISZESZ DALEJ?

      Usuń
  7. Świetny wcześniej tu nie chodziłam i dziś przeczytałam wszystkie rozdziały... Szczerze ci powiem że nigdy wcześniej tak nie robiłam 1 rozdział i koniec... A to mój tt: @Paulina69_1D

    OdpowiedzUsuń
  8. Przesyłaj wiadomości o następnych rozdziałach do mnie na tt : @luuvmybaby

    OdpowiedzUsuń
  9. Hej. Mam prośbę. Nedawno założyłam nowego bloga z opowiadaniem z One Direction. Jeśli ciekawi Cię co się dzieje w danych rozdziałach odwiedź mojego bloga. Mam mało obserwatorów i nie za dużo osób go odwiedza. Jakbyś mogła podać ten link swoim koleżanką Directionerką byłabym Ci wdzięczna. Sama możesz dodać się do obserwatorów oraz Twój komentarz zostanie mile odebrany. Przyjmuję wszelką krytykę. Jestem otwarta na nowe pomysły związane z opowiadaniem. Wstąp koniecznie! Pozdrawiam Patty;* http://1d-my-dream.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  10. nie przejmoj sie mala iloscia cZytajacy moze poprostu nie chca komentowac !!! :d Ja zawsze bede na biezaco ;***

    OdpowiedzUsuń
  11. CUDOWNY PO PROSTU PISZ DALEJ PROSZĘ JUŻ NIE MOGĘ SIĘ DOCZEKAĆ NASTĘPNEJ CZĘŚCI *_________*

    OdpowiedzUsuń
  12. swietnyyy.
    czekam na nastepny.xx

    OdpowiedzUsuń
  13. Super piszesz,czekam.Wiem,że nie pisałam wcześniej,ale dopiero dzisiaj Twojego bloga znalazłam.

    OdpowiedzUsuń
  14. Świetny... :D
    Nie mogę się doczekać następnego.. :D
    Jestem ciekawa co viv chce powiedzieć haremu?

    OdpowiedzUsuń
  15. Ciekawa historia tylko szkoda że takie krótkie rozdziały :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Odpowiedzi
    1. przeczytałam żono, NARKOTYKI................. wciągnełaś mnie XD zaczne to od początku czytać :D ~najlepsza żona pod słońcem :3

      Usuń
  17. Super nie. Moge doczekac sie kojejnego rozdzialu

    OdpowiedzUsuń
  18. proszee , dodaj najszyyybciej <3333

    OdpowiedzUsuń
  19. zajebisty .! *_______* tylo oby ona tego nie brała : o masz zajebistego bloga *-* kocham to opowiadanie < 3 i czekam na nexta < 33

    OdpowiedzUsuń
  20. Genialny! To jest super czekam na następny...

    OdpowiedzUsuń
  21. Ten Damon jest podejrzany...
    świetny! :)
    czekam na next <3

    OdpowiedzUsuń
  22. Ciekawie się zapowiada :) Czekam na następny rozdział ♥
    @catchyousuprise

    OdpowiedzUsuń
  23. Kiedy next???? ;* /Ola<333

    OdpowiedzUsuń
  24. świetny kiedy next?

    OdpowiedzUsuń